Dajcie im chleba i igrzysk, a nigdy się nie zbuntują – Juwenalis
Cesarstwo Rzymskie było niegdyś najpotężniejszym imperium na świecie. Zaczęło chylić się ku upadkowi, gdy stało się zbyt wielkie, prowadziło zbyt wiele wojen za granicą, a jego wnętrze trawiła korupcja. Aby pokryć koszty działań wojennych i korupcji, Rzymianie stale zwiększali podatki ciążące na ludziach, którzy pracowali, i nagradzali tych, którzy nie pracowali, wypłacając im zasiłki. Rolnicy wkrótce przestali uprawiać rolę, bo łatwiej im było żyć z rządowych zasiłków.
Wzrost bezrobocia oraz liczby osób na zasiłku spowodował, że w Rzymie było coraz więcej ludzi, którzy mieli zbyt dużo wolnego czasu. Żeby ich czymś zająć, Rzymianie budowali wielkie areny, na których walczyli gladiatorzy i na których odbywały się wyścigi rydwanów – ciągnięte przez konie rydwany jeździły w kółko po torze. Tak powstały rzymskie cyrki.
Wraz z pogarszaniem się stanu gospodarki w Ameryce rośnie liczba cyrkowych sztuczek, które mają na celu odwrócenie naszej uwagi. Czy to zwiastuje koniec imperium amerykańskiego?
Dziś imperium amerykańskie niesamowicie przypomina Cesarstwo Rzymskie. Na początku istnienia Ameryki najwyższymi budowlami były kościoły. Potem najwyższe były wieżowce, w których swoje siedziby miały firmy. Teraz największymi budowlami w Stanach Zjednoczonych są stadiony sportowe. Zespół footballu amerykańskiego Dallas Cowboys niedawno wydał ponad miliard dolarów na budowę nowego stadionu.
Dziś zawodowy football amerykański jest najpopularniejszym sportem w Ameryce. Zarabiający miliony dolarów zawodowi gracze zamiast mieczy i tarcz mają kaski i naramienniki. Również dzisiaj w Ameryce, zamiast oglądać rydwany ciągnięte przez konie, mamy wyścigi NASCAR – drogie samochody jeżdżące w kółko po torze.
To tragiczne, że wydajemy miliardy dolarów na stadiony sportowe, podczas gdy szkoły i nauczyciele mają kłopoty finansowe.
W moim przekonaniu prawdziwy amerykański cyrk odbywa się w Waszyngtonie. W kółko po torze nie biegają konie, ale politycy i grupy nacisku. Towarzyszy temu dużo hałasu, podekscytowania, wzbijają się tumany kurzu, ale koniec końców efekty są mizerne. Jednak cyrk w Waszyngtonie skutecznie zajmuje ludzi i odwraca ich uwagę. Przez cały czas komentatorzy telewizyjni przedstawiają Amerykanom szczegółowe relacje z tych wydarzeń.
Oto kilka najnowszych sztuczek cyrkowych:
Sztuczka cyrkowa nr 1 – prezydent Obama udał się do Chin z prośbą o uniezależnienie chińskiego środka płatniczego od upadającego dolara. To paradoksalne, bo to Obama podczas swojej kampanii wyborczej oskarżał Chiny o manipulację środkiem płatniczym. Czy naprawdę jest aż tak naiwny? Czy nie wie, że Stany Zjednoczone w największym stopniu na świecie manipulują środkiem płatniczym?
Sztuczka cyrkowa nr 2 – kongresmen Ron Paul, republikanin z Teksasu, zgłosił projekt ustawy, która umożliwiłaby sprawowanie kontroli nad Fedem. Lubię Rona Paula, ale jest on w tym podobny do Dawida rzucającego się na Goliata, jednak nie jest uzbrojony nawet w procę. Serwis Bloomberg wytoczył proces przeciwko Fedowi, domagając się, aby ten ujawnił swoje księgi rachunkowe.
Oczywiście Fed odmówił i nic szczególnego się nie wydarzyło. Warto też przyjrzeć się, kto staje w obronie Fedu. Gdy Ron Paul zaatakował System Rezerw Federalnych, kongresmen Barney Frank stanął w obronie prawa Fedu do autonomii.
Sztuczka cyrkowa nr 3 – kongresmen Kevin Brady, także republikanin z Teksasu, zwrócił się do sekretarza skarbu Geithnera, żeby ten podał się do dymisji. Także w tym przypadku mamy do czynienia z politykiem, który występuje przeciwko Goliatowi.
Prawdopodobnie wiesz już ze Spisku bogatych, że Geithner był dyrektorem oddziału Fedu w Nowym Jorku. To za jego kadencji na Wall Street odbywał się największy rabunek gotówki w historii. Jak myślisz, dlaczego AIG i Goldman Sachs otrzymały tak dużo pieniędzy po tym, jak rabunek ten został ujawniony? I dlaczego teraz Geithner miałby zrezygnować?
Cyrkowa sztuczka nr 4 – rządowy program ratunkowy dla sektora finansowego TARP jest śmiechu wart. Wiele osób myśli, że te 800 miliardów dolarów w ramach programu TARP to jedyne pieniądze, jakie są drukowane przez Fed i Departament Skarbu, ale są w błędzie. Mój przyjaciel, prawnik specjalizujący się w obligacjach, jeszcze nigdy wcześniej nie miał tyle pracy.
Departament Skarbu za kadencji Tima Geithnera tworzy miliardy dolarów za pomocą obligacji sekurytyzacyjnych w celu odkupienia kredytów hipotecznych od największych banków. Jak może sobie przypominasz, to obligacje sekurytyzacyjne w dużej mierze przyczyniły się do wystąpienia dzisiejszego kryzysu finansowego.
Mówiąc prościej, Fed i Departament Skarbu drukują więcej pieniędzy, ale wiele osób o tym nie wie. Moje źródła szacują, że w ciągu jednego roku stworzono 11,6 biliona dolarów bez pokrycia. To prowadzi nas do kolejnej cyrkowej sztuczki.
Cyrkowa sztuczka nr 5 – pens wart milion dolarów. Wall Street Journal na pierwszej stronie opublikował zdjęcie amerykańskiego pensa z 1700 roku, który został sprzedany na aukcji za ponad 1,3 miliona dolarów. Artykuł poświęcony jest temu, jak ludzie usiłują pozbyć się dolarów i kupić rzeczy mające prawdziwą wartość. Inaczej mówiąc, powstaje nowa bańka finansowa.
Ważną kwestią poruszoną w tym artykule jest to, że sprzedają się tylko najdroższe przedmioty kolekcjonerskie. Oznacza to, że swoich pieniędzy pozbywają się ludzie naprawdę bogaci – a nie przeciętny człowiek. Przeciętny człowiek wciąż nie ma o niczym pojęcia i z zadowoleniem ogląda w telewizji zmagania gladiatorów z NFL i wyścigi rydwanów odbywające się w Waszyngtonie, pochłaniając przy tym hamburgery, hot dogi o dużej zawartości cholesterolu, chipsy ze zdrową solą i popijając to dietetycznym piwem.
Na marginesie dodam, żebyś uważał na rzadkie monety. Gdy o metalach szlachetnych będzie coraz głośniej, pojawi się coraz więcej oszustów. Już teraz w telewizji ogłaszają się firmy, które zachęcają ludzi do wysłania im swojej złotej biżuterii, obiecując, że one odeślą im za nią pieniądze. Oczywiście to oszustwo. Są także oszuści, którzy będą Cię namawiali do zakupu złotych monet.
Chociaż sam od lat zachęcam do tego, żeby kupować złote i srebrne monety, to nie polecam kupowania monet kolekcjonerskich… chyba że się na tym znasz. Gdybyś kiedyś rozmawiał z takim sprzedawcą przez telefon, na pewno nie będzie Cię on namawiał do zakupu zwykłych złotych i srebrnych monet, ale poradzi Ci, żebyś kupił „rzadkie monety kolekcjonerskie”. Dlaczego oni tak robią?
Na sprzedaży zwykłych złotych i srebrnych monet nie zarabiają zbyt wiele. Marże są za niskie. Więcej pieniędzy zarabiają, żerując na ludziach, którzy nie wiedzą zbyt wiele o rynku monet kolekcjonerskich. Innymi słowy, ich zyski zależą od tego, jak bardzo głupi jest kupujący. Zanim zainwestujesz w złoto i srebro, sugeruję, żebyś zainwestował w książkę Mike’a Maloneya Jak inwestować w złoto i srebro, która ukazała się w ramach serii Doradcy bogatego ojca. Jest to świetna, napisana lekkim językiem książka o historii pieniędzy, złocie i srebrze. Nieźle Cię też nastraszy.
Inne ciekawe książki na ten temat to The Dollar Crisis Richarda Duncana oraz The Creature from Jekyll Island Edwarda Griffina. Polecałem te książki w Spisku bogatych. Teraz, gdy kryzys już nas dopadł, książki te nie tylko warto przeczytać, ale ich lektura jest obowiązkowa.
Cyrkowa sztuczka nr 6 – najbezpieczniejsze inwestycje zaczynają być ryzykowne. Wall Street Journal doniósł niedawno, że obligacje Skarbu Państwa przynoszą teraz dochód ujemny. Oznacza to, że gdy oddajesz swojego dolara do Skarbu Państwa, uzyskujesz obietnicę, że otrzymasz z powrotem 97 centów. Ludzie są tak bardzo zaniepokojeni stanem gospodarki, że wolą ponieść znanej wielkości stratę niż taką, której rozmiaru nie znają.
Cyrkowa sztuczka nr 7 – Sarah Palin prawdopodobnie przygotowuje się do ubiegania się o fotel prezydenta. Bawi mnie oglądanie jej w akcji. Choć nie uważam, że byłby z niej dobry prezydent, ciekawi mnie jej popularność, ponieważ odzwierciedla ona to, co czuje i jak myśli duża część społeczeństwa Stanów Zjednoczonych.
Może Sarah Palin nigdy nie będzie wielkim przywódcą, ale jest znacznie bardziej zabawna niż większość innych klaunów w Waszyngtonie. Kilka słów na zakończenie. Jeżeli przeczytałeś Spisek bogatych, to wiesz, że nie zamierzam zmieniać systemu. Napisałem tę książkę, bo chciałem poinformować Cię o ośmiu nowych zasadach rządzących pieniędzmi. Uważam, że łatwiej jest zmienić siebie, niż próbować zmienić system.
A najlepszym sposobem na to, żeby zmienić siebie, jest zmiana finansowych zasad, którymi kierujesz się w swoim postępowaniu. Dziś ludzie bogaci stają się niesamowicie bogaci. Są bogaci po prostu dlatego, że grają w tę grę według innych reguł. Ty też możesz.