Przełom w moim życiu nastąpił w 1998 roku. To rok, w którym pięć razy zmieniałem pracę. Mój ostatni pracodawca powiedział mi, że nie nadaję się do pracy na etacie i lepiej będzie, jak założę własną firmę i będę świadczył dla niego usługi.
Ale tak naprawdę moja historia rozpoczyna się w 2000 r. Trochę przez przypadek, zacząłem wtedy współpracę z korporacją finansową, Europejskim Funduszem Leasingowym.
Jako handlowiec miałem za zadanie sprzedawać przedsiębiorcom finansowanie leasingowe różnych środków trwałych – jak samochody, maszyny czy komputery. Bardzo szybko okazało się, że moja wiedza na temat finansów była niewystarczająca i żadne szkolenie, jakie proponowała firma leasingowa, nie było w stanie jej poszerzyć.
Rozpocząłem więc poszukiwania na własną rękę i tak natrafiłem na książkę Roberta Kiyosaki Bogaty ojciec, Biedny ojciec. Doskonale pamiętam, że książka ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie, jednak wtedy wydała mi się zbyt „teoretyczna”. Byłem przeświadczony, że Kiyosaki, opisując realia amerykańskie, nie może mi dać żadnych praktycznych wskazówek, bo przecież u nas w Polsce jest zupełnie inaczej. Po drugą z kolei książkę Roberta – Kwadrant przepływu pieniędzy nawet nie sięgnąłem, bo szkoda mi było pieniędzy… Jak teraz o tym myślę, to sam się sobie dziwię, jak mogłem być takim ignorantem!
Pracując przez ponad 5 lat jako handlowiec w firmie leasingowej, miałem szansę poznać co najmniej około 1000 przedsiębiorców. Podczas spotkań poruszałem wiele tematów biznesowych. Zadawałem różne pytania, m.in. Skąd pomysł na biznes? Jak zaczynałeś? Dlaczego zdecydowałeś się na założenie firmy? Przebywając w otoczeniu tych ludzi, przesiąkłem ich sposobem myślenia i zapragnąłem być jednym z nich. Z tego powodu w 2008 roku odszedłem z korporacji leasingowej i zostałem niezależnym doradcą ds. zakupu i sposobu finansowania. Plan był taki, aby świadczyć kompleksowe usługi doradztwa dla przedsiębiorców i budować ogólnokrajową sieć doradców.
Z kolei moja przygoda z CASHFLOW rozpoczęła się od prowadzenia klubu CASHFLOW. To, co wydarzyło się później, było trudne do wyobrażenia. Okazało się, że w Szczecinie są setki osób, które chcą zagrać w CASHFLOW, bo znają tę grę z książek Roberta Kiyosaki. Uczestnicy moich spotkań mogli wypracować w sobie nawyki myślenia według zasad prawej strony Kwadrantu CASHFLOW, czyli sposobu myślenia jaki mają przedsiębiorcze osoby tworzące biznesy oraz inwestorzy. Przełożyło się to na rzeczywiste działania i dzisiaj duża część z tych osób to przedsiębiorcy lub inwestorzy.
W lipcu 2010 r. wspólnie z absolwentami warsztatów założyliśmy stowarzyszenie. Stowarzyszenie powstało, aby promować edukację finansową. Umiejętność panowania nad finansami jest jedną z najbardziej niezbędnych umiejętności w życiu. Tak się składa, że w szkole nikt nas tego nie uczy. Stowarzyszenie bardzo szybko się rozwijało i dzisiaj współpracuje z wieloma szkołami, Uniwersytetem Szczecińskim, Narodowym Bankiem Polskim, Powiatowym Urzędem Pracy i regionalnymi organizacjami przedsiębiorców.
Obecnie prowadzę kilka projektów biznesowych w oparciu o spółki prawa handlowego, w których moimi wspólnikami i partnerami są absolwenci warsztatów i członkowie stowarzyszenia. Osoby te charakteryzuje podobny sposób myślenia, bo mamy szerszą perspektywę.
Niezależnym finansowo stałem się już w 1995 r., gdy poszedłem do pracy i zacząłem zarabiać swoje pierwsze pieniądze i przestałem prosić rodziców o kieszonkowe…
A tak na poważnie, to moja podróż do wolności finansowej wciąż trwa i tak naprawdę chcę, aby trwała do końca mojego życia. Podążając tą drogą poznałem tysiące ludzi, z setkami z nich utrzymuję kontakt bezpośredni. Współpracujemy przy różnych projektach, zarówno pro publico bono, jak i biznesowych. Wydarzyło się tak wiele fantastycznych rzeczy, że gdyby ktoś mi o tym powiedział w 2009 r., to nigdy bym mu nie uwierzył. Na przykład dzisiaj jedna z moich spółek – Kancelaria Przedsiębiorcy Sp. z o.o., założona z osobami poznanymi na warsztatach – ma siedzibę w Centrum Biznesowym Piastów Office Center, które w 2009 r. jeszcze nawet nie istniało, a jej klientami są m.in. inni absolwenci warsztatów prowadzący swoje firmy i tak się to wszystko rozwija.
Mój plan na przyszłość to realizacja wartościowego celu, jakim jest wspieranie ludzi przedsiębiorczych. Tak naprawdę realizuję ten cel zespołowo na poziomie Stowarzyszenia poprzez tworzenie sieci Klubów Ludzi Przedsiębiorczych na terenie całego kraju. Chcemy dotrzeć do tysięcy ludzi z Programem Rozwoju Osoby Przedsiębiorczej i zachęcić ich do przejęcia inicjatywy nad swoim życiem. Dla osób, które są już gotowe do działania oferujemy wsparcie w ramach Kancelarii Przedsiębiorcy, która wspiera przedsiębiorców w prowadzeniu i rozwoju ich własnych firm.
Jeśli miałbym wskazać swoją ulubioną książkę, to tak naprawdę trudno byłoby mi wymienić jedną. Przeczytałem ich setki. Patrząc z perspektywy czasu, duży wpływ na moje obecne pojmowanie biznesu wywarły książki z serii Bogaty Ojciec, które przeczytałem wielokrotnie na przestrzeni ostatnich 10 lat.
Moją największą porażką był brak mentora w początkowym okresie rozwijania firmy. Byłem osobą, która nawet jeśli nie wiedziała jak się coś robi, to i tak chciała zrobić to po swojemu. Popełniałem wszystkie możliwe błędy i to co najmniej dwukrotnie, aby się upewnić, że wymyślona metoda na pewno nie działa. Zrozumienie tego faktu zajęło mi prawie 15 lat. Mam nadzieję, że wszystko to, co najlepsze, jest jeszcze przede mną.