Dorastałem w mieście Hilo na Hawajach. Miasto to utrzymuje się z produkcji cukru, a przynajmniej kiedyś tak było. Jego mieszkańcy dzielili się wtedy na bogatych właścicieli plantacji oraz pracowników tych plantacji. Ów podział nie polegał jedynie na różnicy w wysokości dochodów. Funkcjonowały nawet dwie oddzielne szkoły. Biedne dzieci pracowników plantacji chodziły do szkoły podstawowej Hilo Union, a bogate dzieci właścicieli plantacji – do szkoły Riverside. Szkoły te znajdowały się dosłownie naprzeciwko siebie.
Gdy miałem 9 lat, przeprowadziliśmy się do niedużego domu nieopodal szkoły Riverside. Mój ojciec był dyrektorem Departamentu Edukacji Stanu Hawaje i po przeprowadzce mogłem chodzić do szkoły Riverside, zamiast Hilo Union. Po raz pierwszy w życiu poczułem się biedny.
Chociaż mój ojciec był wykształconym człowiekiem i świetnym pracownikiem państwowym, posiadał niską inteligencję finansową i niezbyt dobrze radził sobie z pieniędzmi. Dlatego zawsze mieliśmy kłopoty finansowe. Gdy byłem uczniem w szkole Hilo Union, nie widziałem tej różnicy – wszyscy byli biedni. Lecz gdy zacząłem chodzić do szkoły Riverside, szybko stało się dla mnie jasne, że moja rodzina była biedna i że moi koledzy ze szkoły byli bogaci.
Już w młodym wieku wiedziałem, że chcę być bogaty. Widziałem kłopoty finansowe moich rodziców oraz stres, jaki się z tym wiązał. Wiedziałem, że to nie dla mnie. Chciałem móc kupować ładne rzeczy, być hojnym i cieszyć się beztroskim życiem.
Gdy powiedziałem Bogatemu ojcu – który był tatą mojego najlepszego przyjaciela i odnoszącym sukcesy biznesmenem – że chcę być bogaty, zadał mi pytanie:
– Jak twoim zdaniem można stać się bogatym?
– Trzeba zarabiać dużo pieniędzy – odparłem bez wahania.
– Po części tak – zgodził się ze mną Bogaty ojciec. – Ale możesz zarabiać dużo pieniędzy i mimo to nie być bogaty.
Wyjaśnił mi potem, że niektórzy pracownicy i samozatrudnieni zarabiają dużo pieniędzy, ale nie są bogaci, ponieważ mają niską inteligencję finansową. Tracą dużą część swojego majątku, płacąc wysokie podatki i kupując pasywa.
Mój młody umysł nie był wtedy w stanie tego wszystkiego pojąć. Wiedziałem jedynie, że chcę zarabiać dużo pieniędzy. Ale teraz, gdy jestem już starszy i – miejmy nadzieję – mądrzejszy, rozumiem, co Bogaty ojciec miał na myśli. To nie pieniądze czynią nas bogatymi, ale inteligencja finansowa.
To dlatego formuła, którą nieustannie powtarzamy w firmie Rich Dad, brzmi: Wiedza to nowe pieniądze.
Artykuł, który niedawno przeczytałem w magazynie Fortune, zatytułowany Dlaczego „ludzie bogaci” nie czują się dziś zbyt bogaci, jeszcze dobitniej podkreśla, co chcę przez to powiedzieć. Jego autor, Shawn Tully, wymyślił termin, który stopniowo zyskuje popularność – HENRY. Jest to akronim pochodzący od słów High Earners, Not Rich Yet (ang. dużo zarabiający – jeszcze niebogaty). Tully mówi o tym, że ludzie, których uważamy za bogatych, bo zarabiają dużo pieniędzy – na przykład lekarze i prawnicy o rocznych dochodach na poziomie 250–500 tysięcy dolarów – w rzeczywistości wcale nie są bogaci. Dlaczego?
Ponieważ płacą bardzo wysokie podatki; swój przychód uzyskują z usług, które świadczą osobiście, zamiast cieszyć się przychodem pasywnym, generowanym przez ich inwestycje; i wydają pieniądze na pasywa, takie jak domy, zamiast kupować aktywa, które generują przepływ pieniężny.
Jak pisze Tully: Gdy ukazał się mój artykuł, tuż przed wyborami prezydenckimi, Barack Obama wziął na celownik ludzi z grupy HENRY i zapowiadał duże podwyżki podatków, oświadczając, że rodziny, które zarabiają ponad 250 tysięcy dolarów rocznie, są bogaci i muszą odprowadzać stosowne kwotyť do budżetu państwa. Mimo to utrzymywałem, że rodziny te, tak bardzo ograniczane przez wydatki na to, co uważają za podstawę swojej egzystencji – na przykład prywatne szkoły i opiekę dzienną dla dzieci – oraz potężnymi obciążeniami podatkowymi, które najczęściej pochłaniają 100 tysięcy dolarów z 350 tysięcy dolarów dochodu, nie tylko nie są bogate, ale mają niewielką szansę na odłożenie na tyle dużej sumy oszczędności, żeby uchodzić za ludzi naprawdę zamożnych.
Mówię o tym w mojej książce Spisek bogatych. Istnieją cztery czynniki, które zmniejszają Twój majątek: podatki, zadłużenie, inflacja i emerytura. Ludzie, którzy zarabiają dużo pieniędzy, niekoniecznie są bogaci, ponieważ tracą ich tak wiele z powodu tych czterech czynników.
Oto przykład. Weźmy dwie osoby, które zarabiają po 100 tysięcy dolarów. Jedna z nich płaci 20-procentowy podatek dochodowy, spłaca wysoki kredyt hipoteczny i wpłaca pieniądze na konto emerytalne, które generuje zyski ledwie nadążające za inflacją. Druga osoba nie płaci podatku dochodowego, jest właścicielem nieruchomości pod wynajem, generujących przychód pasywny, który rośnie razem z inflacją, a osoba ta planuje jeszcze wykorzystać ten przychód do zakupu kolejnych inwestycji generujących przychód pasywny. Kto z nich jest bogatszy? Można zarabiać dużo pieniędzy i wykorzystywać podatki, zadłużenie, inflację i plany emerytalne na swoją korzyść – ale potrzebna jest do tego wysoka inteligencja finansowa.
Oto podstawowy problem stojący przed „bogatymi” pracownikami o dużych zarobkach: muszą płacić najwyższe podatki, mają najmniejszą kontrolę nad swoimi oszczędnościami i mogą sprzedawać tylko swój czas.
Mój Kwadrant CASHFLOW wyjaśnia to w prosty sposób. Istnieją cztery grupy ludzi: pracownicy etatowi (kwadrant E), samozatrudnieni (kwadrant S), właściciele dużych biznesów (kwadrant B) i inwestorzy (kwadrant I). Kwadranty E i S znajdują się po lewej stronie Kwadrantu CASHFLOW, a B i I – po prawej. Ludzie działający po lewej stronie płacą najwyższe podatki, mają najmniejszą kontrolę i nigdy nie będą naprawdę bogaci. Są to na przykład pracownicy fizyczni, a także lekarze czy prawnicy, czyli samozatrudnieni – którzy tak naprawdę nie są właścicielami biznesu, tylko stanowiska pracy. Są ofiarami wymienionych wcześniej czterech czynników zmniejszających majątek.
Natomiast ludzie działający po prawej stronie cieszą się wszystkimi możliwymi korzyściami podatkowymi; mają kontrolę nad własnymi pieniędzmi, biznesem i inwestycjami; i mogą uzyskiwać nieskończenie wysokie zyski, bo wiedzą, jak tworzyć pieniądze z niczego poprzez przychód pasywny. Wiedzą też, jak wykorzystać podatki, zadłużenie, inflację i emeryturę, żeby być jeszcze bogatszym. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat Kwadrantu CASHFLOW, zachęcam Cię do przeczytania mojej książki Kwadrant przepływu pieniędzy.
Aby znaleźć się po prawej stronie Kwadrantu CASHFLOW, musisz mieć wysoką inteligencję finansową. Oznacza to, że musisz nieustannie zdobywać wiedzę finansową. Czytaj książki, bierz udział w seminariach, nawiązuj znajomości z ludźmi o podobnych poglądach i zmień swój sposób myślenia.
Możesz być naprawdę bogaty, a nie tylko być jedną z osób należących do grupy HENRY. Nie zadowalaj się jedynie zarabianiem dużych pieniędzy. Rozwijaj swoją inteligencję finansową i bądź naprawdę bogaty.