Nic się nie zmienia

Nic się nie zmienia

Trudno uwierzyć, że ja i Kim jesteśmy razem już 27 lat. Spotkanie Kim było najlepszą rzeczą, jaka mi się w życiu przytrafiła. Gdy się poznaliśmy, zacząłem opowiadać jej o wszystkim tym, co według mnie wydarzy się w przyszłości, a ona mi wierzyła. Dziś to, co wówczas przewidziałem, dzieje się naprawdę.

Niewiele kobiet znosiłoby moje halucynacje i zgadzałoby się z moimi argumentami przeciwko poddawaniu się status quo zakładającemu, że ludzie idą do szkoły, znajdują pracę, ciężko pracują, kupują sobie dom, spłacają zadłużenie i inwestują długoterminowo w dobrze zdywersyfikowany portfel funduszy inwestycyjnych. Opłaciło się nam to, że nie stosowaliśmy się do formuły propagowanej przez spiskowców.

Kiedy w 2009 roku nowy szef Fedu Ben Bernanke przemawiał do członków The Economic Club of New York, rynki czekały i zastanawiały się, czy Bernanke zamierza zrobić coś innego. Okazało się, że nie. Tak jak jego poprzednik Alan Greenspan – Bernanke nie przedstawił nic poza dalszym finansowym bełkotem. Dał rynkom finansowym do zrozumienia, że Fed jest po ich stronie, i w gruncie rzeczy jego wypowiedź można sprowadzić do tych paru zdań: Prowadźcie dalej dotychczasową spekulację. Nie przejmujcie się. Jeżeli popełnicie błędy, to Fed wam pomoże.

W 1933 roku uchwalono Glass-Steagall Act, ustawę, która została nazwana Ustawą o systemie bankowym. Ustawa ta powołała do życia amerykański Bankowy Fundusz Gwarancyjny i wprowadziła podział na banki detaliczne i banki inwestycyjne. Celem uchwalenia ustawy Glassa-Steagalla było uniemożliwienie bankom, takim jak Bank of America czy Wells Fargo, spekulacji przy wykorzystaniu oszczędności ich własnych klientów.

Jak zapewne wiesz, ostatni kryzys miał miejsce, ponieważ inwestorzy i bankowcy pożyczali zdeponowane środki swoich klientów w celu spekulacji na giełdzie.

Niestety nigdy nie wyciągamy wniosków ze swoich błędów. Najprawdopodobniej nadchodzący kryzys, jeżeli nastanie, będzie wywołany tym, że banki spekulowały oszczędnościami swoich klientów na rynku nieruchomości.

Jakie działania to umożliwiły? W 1999 roku, za prezydentury Billa Clintona, ustawa Glassa-Steagalla została zniesiona i największa w historii bańka finansowa zaczęła mocno się powiększać. Dziś amerykański BFG nie ma już środków i musi je pożyczać, aby oddać pieniądze inwestorom trzymającym swoje oszczędności w bankach, które upadły.

Jednym z ważniejszych stwierdzeń szefa Fedu jest to, że nie przywróci ustawy Glassa-Steagalla. Innymi słowy, banki będą mogły nadal spekulować oszczędnościami swoich klientów, a Fed będzie je chronił.

Gdy upadł bank Lehman Brothers, Goldman Sachs zmienił się z banku inwestycyjnego w bank detaliczny. Pozwoliło mu to dalej otrzymywać środki z Fedu. Jak to już wiesz ze Spisku bogatych, w Goldman Sachs pracuje więcej ludzi kontrolujących Fed, Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych oraz Wall Street niż w jakimkolwiek innym banku. Moim zdaniem wielkie banki, takie jak Goldman Sachs, działają na rzecz spisku. Postępują lekkomyślnie i oczekują, że my wyciągniemy ich z kłopotów, jeżeli popełnią błędy.

Tragiczne w tej sytuacji jest to, że podczas gdy Fed udziela subwencji multimilionerom i wielkim bankom, szary człowiek musi za to zapłacić. W ramach oszczędności szkoły w Kalifornii zwalniają dziś wicedyrektorów, psychologów i bibliotekarzy. W dzisiejszej Ameryce milionerzy otrzymują subwencje, a nauczyciele i nasze dzieci ponoszą konsekwencje.

Bernanke twierdzi, że jego głównym zadaniem jest zahamowanie wzrostu bezrobocia. Szkoda, że nie mówi prawdy. Gdyby naprawdę chciał powstrzymać rosnące bezrobocie, to nie pozwoliłby na to, aby nauczyciele i uczniowie ponosili konsekwencje z powodu udzielania potężnym bankom ogromnych subwencji przez kierowaną przez niego organizację.

Chociaż mówi się, że kondycja gospodarki się poprawia, czego dowodem ma być sytuacja na rynku giełdowym, to w rzeczywistości to tylko iluzja. Rynek giełdowy rośnie z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, dlatego że Bernanke cały czas utrzymuje stopy procentowe na poziomie bliskim zera. Przy tak niskim oprocentowaniu z braku lepszych opcji oszczędzający i frajerzy są zmuszeni do inwestowania na giełdzie – jest to klasyczny przykład wyboru mniejszego zła, co oznacza, że gdy na giełdzie nastąpi krach, ludzie oszczędzający i frajerzy zostaną zmasakrowani przez profesjonalnych inwestorów giełdowych. Po drugie, firmy zwolniły tak wielu pracowników w celu zmniejszenia kosztów, że wygląda to tak, jak gdyby wzrosła wydajność. Inaczej mówiąc, konsekwencje ponoszą ci, którzy nie posiadają edukacji finansowej.

Potrzebujemy edukacji finansowej w naszych szkołach. Gdybyśmy ją posiadali, więcej ludzi wiedziałoby, co tak naprawdę się dzieje. Ostatecznie wszystkie te subwencje dla miliarderów doprowadzą do zwiększenia podatków, do większego zadłużenia, wyższej inflacji i do zmniejszenia się liczby ludzi, których będzie stać na przejście na emeryturę. Bez edukacji finansowej ciężko pracujący ludzie stają się coraz bardziej zależni od rządu, oczekują też, że rząd ich ocali i rozwiąże ich problemy finansowe.

Jak wszyscy wiemy, rząd nie potrafi rozwiązać nawet własnych problemów. Dlaczego ktokolwiek miałby liczyć na to, że rząd znajdzie rozwiązanie jego finansowych bolączek? Tylko ludzie słabi pod względem finansowym liczą na to, że rząd ich uratuje. Ja uważam, że tego właśnie chcą spiskowcy i to właśnie dlatego w naszych szkołach nie ma edukacji finansowej.

To dlatego musimy sami zadbać o naszą finansową inteligencję.